Archetyp Kochanka
Kochanek w naszym języku nie brzmi najlepiej. Kojarzy się przede wszystkim ze skrywanym seksem, z działaniem pokątnym. Przyjrzyjmy się więc szerszemu kontekstowi, w jakim przejawia się ten archetyp. Archetyp Kochanka dotyczy bowiem przede wszystkim siły życiowej, a takowa była wyobrażana w bóstwach płodności i witalności. To grecki Priap i hinduski Shiva. To połączenie tego co święte, z tym co ludzkie. To apetyt na życie, który Jung określał jako libido.
Kochanek, czyli postać, która kocha, potrafi zauroczyć się światem, życiem, doświadczaniem. To pierwotny wzorzec energii oznaczający witalność i pasję. Przejawia się w ludzkich pragnieniach jedzenia, seksu, prokreacji, dobrostanu. Kochanek napędza nas w tych dążeniach. Ta energia wiąże się również ze zmysłowym odczuwaniem świata – doświadczanie kolorów, dźwięków, zapachów i dotyku. To wszystko niezbędne było człowiekowi do przetrwania.
Energia Kochanka jest źródłem duchowości, mistycyzmu, dążenia do Jedności. Archetyp Kochanka w swojej pełni umożliwia wejście z głęboki kontakt ze światem, współodczuwanie z innymi, połączenie. Tworzenie relacji nie z poziomu intelektu ale czucia. To także energia zabawy, lekkości, radości. Mężczyzna posiadający dostęp do jakości Kochanka pragnie totalnie doświadczać życia, pragnie połączenia tego co wewnątrz i na zewnątrz. Życie jest dla niego dziełem sztuki i tak chce je kształtować. Odczuwa subtelne niuanse świata i relacji. Czerpie z piękna, zmysłowych doznań, smaków i aromatów. Pragnie dotyku i potrafi obdarzać dotykiem. Umie bawić się i cieszyć życiem.
To przykład artysty odczuwającego wręcz fizycznie kolory lub dźwięki, matematyka odbierającego swoją dziedzinę jak poezję, konesera win rozpoznającego subtelne nuty, mistyka, odczuwającego miłość Boga. Ale również przykład mężczyzny cierpiącego ból utraty miłości, tęsknoty za ukochaną. Nomada, który „czuje” ziemię, po której się porusza, mechanika „czującego” maszynę. Tancerza zanurzonego dogłębnie w ruch. Przedsiębiorcy kierującego się intuicją. Energia Kochanka pojawia się wtedy, gdy mamy poczucie, że życie nas „niesie”. Człowiek ogarnięty tą energią może sprawiać wrażenie chaotycznego i niedostosowanego do konwenansów, żyjącego po swojemu.
A jaki jest cień tego archetypu? Na jednym biegunie jest nim Nałogowiec – uzależniony Kochanek nie chce nakładać żadnych ograniczeń na swoje pragnienia zmysłowe. Chce doświadczać więcej i więcej, silniej i silniej. Jest zagubiony w swoich zmysłach jak w transie. W zależności od swoich upodobań będzie się objadać, pić, wchodzić w niezliczone relacje seksualne, bez umiaru wydawać pieniądze na swoje pasje. Będzie poszukiwać jakiejś formy „ostatecznego orgazmu”, która, oczywiście, nie nadejdzie. Uganiając się za niemożliwym, pikuje nieuchronnie w dół.
Na drugim, pasywnym, biegunie znajduje się Impotent. To figura odcięta od życiowej energii, pasji i entuzjazmu. Mężczyzna we władaniu Impotenta czuje się bezsilny, nic mu się nie chce, wszystko jest dla niego bez znaczenia. Znajduje się w chronicznej depresji. Brak mu wizji i życiowego celu. Brak mu radości. Często popada w fizyczną impotencję seksualną. Jest odcięty od przeżywania uczuć, oddzielony od świata niewidoczną szybą. Trudno, lub wręcz niemożliwe jest, wejść z nim w autentyczną relację, wydaje się papierowy.
Właściwie przystępując do energii Kochanka, będąc wewnętrznie ugruntowani, czujemy się połączeni ze światem i ludźmi, jesteśmy żywi, empatyczni i pełni wigoru. Uczuciowo związani z naszymi życiowymi celami. Połączeni ze Światem. To Kochanek w nas dąży do lepszego świata, wnosi do życia obfitość i radość.
Kochanek czyni pozostałe męskie energie ludzkimi i umożliwia im wchodzenie w relacje z innymi. Bez Kochanka mężczyzna jest dystansowany i odłączony. Może być skuteczny, lecz bywa bezduszny. Ale Kochanek tak samo ich potrzebuje. Potrzebuje Króla do określenia granic i właściwego ukierunkowania energii, Wojownika do podejmowania działań i decyzji, Maga do refleksji i mądrego zarządzania emocjami. Potrzebujemy wszystkich czterech wewnętrznych postaci, by żyć w pełni, by mierzyć się z losem, by wnosić do świata to, co najlepsze.
PS. Opisując cztery męskie archetypy czerpałem pełnymi garściami z książki „King, Warrior, Magician, Lover. Rediscovering the archetypes of the mature masculine” Roberta Moore’a i Douglasa Gillett’e. Kieruję wyrazy wielkiej wdzięczności za inspirację, jaką zawarli w swojej pracy.