To co najcenniejsze, nic nie kosztuje
„Ten sam spokój, jaki odczuwam w lesie, przychodzi, gdy kładę się na płaskiej skałce na
brzegu morza, czy na miękkim mchu na terenach poza górną granicą lasu. Kiedy tam leżę, w
miejscu, do którego dotarłem pieszo, jestem przekonany, że to, co w życiu najlepsze, nic nie
kosztuje” – twierdzi norweski podróżnik i filozof Erling Kagge. Czy też to zauważasz? Czy
zdarzają ci się chwile, kiedy doświadczasz czystej radości, płynącej z życia, istnienia i
odczuwania? Zwykle, kiedy kupuję sobie nową rzecz, przyjemność trwa stosunkowo krótko,
po jakimś czasie przedmiot staje się po prostu użytkowym (w najlepszym razie) elementem.
Gorzej, gdy idzie w odstawkę i okazuje się niepotrzebnym gratem. Inaczej jest z
doświadczeniem, przeżyciem czegoś, co wraca w pamięci i wciąż napełnia mnie energią.
Widok z górskiego szczytu, chłodna kąpiel w jeziorze, leżenie na nagrzanym piasku.
Pamiętam huk fal oceanu i wilgotną bryzę na twarzy, muzykowanie z grupą bliskich ludzi przy
ognisku, płonącym długo w noc na plaży. Pamiętam satysfakcję po przejściu trudnego
górskiego szlaku w Czarnogórze. Radość z wyczekiwanego powrotu żony do długim
wyjeździe, nasze czułe spotkanie. Ciepło porannego słońca po biwaku w górach, gdzie w nocy
burza przemoczyła mnie do nitki. List od córki, w którym składa mi serdeczne życzenia i dzieli
się swoimi refleksjami na temat naszej relacji. Wszystko to nie do kupienia. Nie oddałbym
tego za nic.