Biwak
To był już chyba mój ostatni biwak z hamakiem tego lata. Chociaż krótki, to jednak dający, jak zawsze, uspokojenie, wyciszenie i dopływ świeżej energii. Rzeka płynęła prawie bezgłośnie, przyjemnie chłodna, nocą gwiazdy wydawały się być tak blisko. I przez cały czas dobiegały odgłosy jeleni – to przecież okres rykowiska, nocą aż las cały dudnił potężną siłą tych głosów.
Po raz kolejny doświadczam tego, jak niewiele potrzeba, by złapać dystans do codzienności, zwolnić bieg i zanurzyć się w sobie dzięki zanurzeniu w naturze.
A jak u was? Kto w tym sezonie wybrał się na wędrówkę do natury?